- Text Size +

Cześć wszystkim! Ta historia jest swoistym elektronicznym pamietnikiem; zapisem centrum miasta, jak i skrywanych, bajki! Mam nadzieję, że uda się zamieścić wszystkie historie i doświadczenia zebrane w ciągu ostatnich miesięcy!<p>Mam na imię Mike, a to moja historia!</p><p>Od kręciło mnie obserwowanie ludzi i ich zachowań w różnych sytuacjach, szczególnie codziennego rytmu życia codziennego. Po latach wielu obserwacji, zapragnalem czegoś nietuzinkowego, prognozy co powiązania i dogłębnie na pozwolenie mi przez mi poznania, jego ciało i wszelkie odruchy! Dzięki dynamicznemu rozwojowi nauki i inspiracji Avatarem Camerona, udało mi się wyrwać kilkanaście avatarow, do których mogłem przemieszczać się swoje przemijanie! Cała polegała na tym, żeście wielkości znanego owada, co dodatkowo pobudzalo moją wyobraźnię! Porozrzucalem malutkie ciałka w różnych miejscach i czekałem na dogodną możliwość wyruszenia na przygodę!</p><p>Pierwsze ciało, pierwsza przygoda!<br />W końcu nadeszło lato, czas wypoczynku i urlopu! Dla mnie zaś była to okazja na złapanie jakiegoś wolnego dnia w pracy i próbę przetestowania jednego z avatarów! Długo wyczekiwany moment nadszedł w pewien upalny poniedziałek! Po czułym pożegnaniu z żoną, udałem jakbym miał śpieszyć się do pracy, w rzeczywistości jednak pędem pognalem do piwnicy, gdzie ukryte były łóżka do przenoszenia świadomości! Po przygotowaniu systemu, pełen napięcia i ekscytacji odpaliłem pierwszą lezanke i zamknąłem właz! Błysk światła i dziwne mrowienie zawładnęły moim ciałem, aż w końcu nastała ciemność.. Zawroty głowy, całkowita niepewność! W końcu światło dotarło do moich oczu i choć trochę rozjasniło umysł! Było to niesamowite uczucie, ale wszystko się udało, obudziłem się w malutkim ciele! Pierwszego avatara zaś umieściłem w swojej domowej kuchni. Nie było to może idealnie miejsce, ale w myśl zasady, pierwsze na próbę, gdzieś trzeba było zacząć!Spacerując po kuchennym blacie szukałem natchnienia, gdy nagły zgrzyt zamka w drzwiach wyrwał mnie z zadumy! Nie myśląc za wiele, skorzystałem z okazji i wspiąłem się na szczyt szklanej butelki z syropem malinowym! Cały czas nie byłem pewien, czy to dobry pomysł, jednak ciekawość i strach przed znalezieniem wzięły górę; zamknąłem oczy i skoczyłłłem we wnętrze butelki. Syrop był gęsty, lepki i aż nadto słodki, dużym atutem był jednak jego ciemno-czerwony kolor, dzięki któremu moje małe ciało było dobrze zakamuflowane! Mijały godziny, a ja walczyłem by jako tako utrzymać się na powierzchni! Nadszedł wieczór, a ja w mroku wciąż walczyłem o przetrwanie, gdy nagłe włączenie światła całkowicie odmieniło moje położenie. Bose stopy mojej żony głośno tupały o zimną kuchenną podłogę. Brzdęk naczyń, szelest otwieranej paczki chipsów, trzask drzwi od lodówki. Każdy dźwięk rozchodził się głośno po szklanych murach mojego więzienia. Starałem się wszystko obserwować, butelka jednak stała w rogu przy ścianie, więc widoczność była mocno ograniczona. Następne chwilę, zrekompensowały mi jednak godziny oczekiwań! Olbrzymia dłoń pochwyciła moje szklane więzienie i natychmiast wywróciła mój świat do góry nogami! Wylewający się syrop przecisnął mnie przez korek butelki rzucając moim małym ciałem na kolejną szklaną powierzchnię. Oblepiony malinowym syropem spojrzałem w górę ujrzałem twarz mojej żony, która spokojnie odstawiła butelkę, w której przed chwilą się znajdowałem. Jej dłoń objęła kufel i przeniosła na sąsiedni stół, podczas gdy ja, w przejęciu obserwowałem każdą zmarszczke na jej dłoni, wiedząc, że w tym momencie, bez większego problemu, mogłaby mnie zgnieść jednym ze swoich gigantycznych palców! Trzask otwieranej puszki wyrwał mnie z zamyslenia, gdy w jednej chwili morze złotego, spienionego trunku wypełniło wnętrze szklanki! Znowu musiałem łapać powietrze, z trudem wypływając na powierzchnie, gdy nagle wielka łyżka wepchnela mnie z powrotem na dno naczynia. Gigantka wymieszała chłodne piwo z sokiem i porwała szklankę do salonu. Ledwo żywy, na wpół przytomny, obserwowałem jak dwie olbrzymie nagie nogi spoczywają po obu stronach kufla. Bose stopy kolysaly się w rytm muzyki płynącej z telewizora, ja zaś miałem niezły widok na rozchylone uda mojej gigantycznej żony! Błogie chwilę nie trwały jednak w nieskończoność. Olbrzymka pochwyciła szklankę i zbliżyła do ust. Zawsze fascynowało mnie, jak to mogło by być przez kogoś zjedzonym. Strasznie!!! Ogromne wargi rozchyliły się i wciągnęły moje maleńkie ciało wewnątrz jej ust! Czarna otchłań, gorąc jej oddechu, wielgachny, obslizgly język, to moje ostatnie wspomnienia nim zostałem przełknięty i spożyty! Gigantka bekła soczyście i oblizała swoje wargi.</p>

You must login (register) to review.